niedziela, 27 grudnia 2015

Od Kazumi do Anabelli

Przytaknęłam głową i poszłam na lekcję. Dziwnie było mi się uczyć z innymi nie znanymi mi osobami. Kiedy lekcje się skończyły poszłam do tej fontanny na dziedzińcu. Anabelli jeszcze ni było więc usiadłam progu tej fontanny czekając na jej przybycie. Jak przyszła to od razu poszłyśmy do lasu. Ja zmieniłam się w wilk. Ona spojrzała się na mnie mówiąc:
 - Jesteś białym wilkiem?
 - Tak, mój ojciec był szarym a mama rudym więc nie wiem czemu jestem biała
 - Lubisz chyba być wilkiem?
 - To nie o to chodzi - zatrzymałam się opuszczają głowę - po prostu w Japonii wilkiem byłam prawie cały czas - spojrzałam się na nią - ponieważ mieszkałam w górach a konkretniej w lesie
 - To dojazd do szkoły miałaś chyba bardzo ciężki
 - Tak dlatego rodzice uczyli mnie wszystkiego w domu oraz wpajano mi, że trzeba być ostrożnym na myśliwych - ruszyłyśmy dalej
 - Myśliwi są najgorsi
 - Tak.... 
Na chwilę nasza rozmowa ucichła a my szłyśmy przed siebie. Nie chciałam nic mówić ale moje instynkty mówiły mi, że ktoś tu jest i to styłu dlatego szybko popchnęłam Anabelle w krzaki łapiąc ręką za buzie. Widziałyśmy jakiego człowieka który szedł z bronią. Nie wiedziałam kto to był ale poszedł dalej. Na pierwsze myśli narzuciło mi się, że to kłusownik. Kiedy poszedł daleko ściągnęłam rękę i zapytałam się:
 - Kto to był?
(Anabella?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz