środa, 13 lipca 2016

Od Edwarda

Odkąd Umbridge zadomowiła się w Hogwarcie w ogóle nie miałem głowy do aktualizacji bestiariusza. Bez przerwy byłem wzywany do jej gabinetu aby tłumaczyć jakieś przewinienia młodszych uczniów. Niestety z każdą wizytą mój asortyment pomysłów kurczył się. Sprawę pogarszały również liczne zatrzymania członków sfory. Mój rodzony brat natomiast zamiast mi pomagać choćby duchowo sam pakował się w tarapaty.  Dodatkowo "prorocze" sny oraz koszmary dawały mi się mocno we znaki.  Pewnego dnia jednak stało się coś czego nikt się nie spodziewał. No może z małym wyjątkiem w mojej postaci. Ten dzień zapowiadał się świetnie. Był piątek i lekcje, które bardzo lubiłem (eliksiry, obrona przed czarną magią, wróżbiarstwo[to już trochę mniej], opieka nad magicznymi zwierzętami i jeszcze kilka innych). Niestety udało mi się zaliczyć jedynie wróżbiarstwo bo potem zostałem zabrany przez Hagrida do lasu.
- Jest źle choliwka.
- Hagrid co się stało?
- Znowu na terenie szkoły jest Wendigo.
- Jakim cudem?!
- Sam chciałbym wiedzieć.- Odparł i zaprowadził mnie tam gdzie pojawił się stwór. Szybko go znaleźliśmy. Niestety tym razem było go trudniej pokonać niż kilka miesięcy temu co utrudniał jeszcze śnieg. Po kilkudziesięciu minutach udało mi się wreszcie wyrwać mu serce. Owinąłem je płaszczem i włożyłem pod pachę.
- Hagrid przenieś ciało do sali gdzie ma się odbyć jutrzejszy wykład i podwieś do sufitu. Potem je czymś przykryj.
- Jasne a ty zrób coś z twarzą. Strasznie Cię poharatał.- Powiedział Hagrid. Kiwnąłem głową i przyłożyłem do twarzy śnieg. Wróciłem do szkoły tuż przed końcowym dzwonkiem i zdążyłem zamknąć się w pokoju. Rano zanim jeszcze zaczęli się schodzić na wykład zabezpieczyłem salę zaklęciami i przygotowałem serce Wendigo oraz jego ciało. Kiedy wszyscy byli w sali rozpocząłem wykład.
- Mówiłem wam już kiedyś o Wendigo. Dzisiaj rozwinę ten temat trochę bardziej. Więc Wendigo to nieśmiertelna istota mogąca osiągać nawet 20 metrów wysokości. Nie ma podziału na płci. Wszystkie osobniki są obupłciowe tak samo jak ślimaki. Wiecie już jak można się stać Wendigo a także czym ono się żywi. Nie wiecie jednak gdzie występuje ani jak wygląda.- Powiedziałem po czym podszedłem do płachty zakrywającej ciało. Pociągnąłem za nią odsłaniając stwora. Po chwili ukazałem też jego serce.
- To Wendigo jest już martwe od kilkunastu godzin. Zostało zabite na terenie szkoły. Efekt jego ataków możecie zobaczyć na przykład na mojej twarzy.  Tu jest też jego serce. Wendigo pozbawione serca jest martwe jednak jeśliby włożyć je z powrotem na miejsce stwór by ożył. Pełną gwarancje tego że Wendigo nie żyje jest stopienie serca i spalenie ciała. Zapewne zapytacie jak stwór przebił się przez szkolne bariery. Niestety nie odpowiem na to pytanie jako że sam nie znam odpowiedzi. Mogę was jednak zapewnić że jeszcze dwa lata temu żaden stwór by tego nie dokonał. Dzieje się coś strasznego i dlatego Wendigo przedarło się już drugi raz w ciągu kilku miesięcy przez magiczne osłony. Pytania?
<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz