Dzisiaj nie miałem żadnego wykładu. Szczerze mówiąc byłem zadowolony. Nie musiałem strzępić języka na próżno. Od razu po lekcjach pobiegłem do gabinetu dziadka. Za mną pędzili Kazan i Jack. Kiedy tylko wszedłem zobaczyłem Hagrida, profesora Snape'a oraz profesora Lupina.
- O witaj Edwardzie!- Powitał mnie dziadek. Podszedłem do biurka.
- Jak Ci poszedł wczorajszy wykład?
- Chyba dobrze.- Stwierdziłem niepewnie.
- Profesor Lupin nie mógł się Ciebie nachwalić. Więc mamy dla ciebie propozycje. Czy poprowadzisz następny wykład?- Zapytał dziadek. Westchnąłem.
- No dobrze.- Powiedziałem.
- Ale jest jeszcze jedna sprawa. Hagrid powiedz mu.
- Dobrze ale może najpierw niech sobie młody klapnie.- Powiedział gajowy. Usiadłem i zacząłem słuchać.
- No więc właśnie. W lesie zauważono Wendigo. Nie wiem jakim cudem przedostało się przez magiczne bariery ale to zrobiło. Trzeba się go pozbyć.
- No dobrze ale co ja mam do tego?
- Jesteś jedynym tak potężnym wilkołakiem czystej krwi w tej szkole. Masz dużą wiedzę.
- No dobra. Hagrid zaprowadzisz mnie tam gdzie widziano Wendigo. Spotkamy się za godzinę przy twoim domu.- Zakomenderowałem.
-Dziadku wybacz muszę iść zająć się tym Wendigo.- Powiedziałem po czym ukłoniłem się i wyszedłem. Wróciłem do pokoju i przebrałem się w luźniejsze ubranie. Wyszedłem z pokoju i pobiegłem do domu Hagrida. Gajowy zaprowadził mnie na miejsce gdzie ostatnio widziano Wendigo. Przemieniłem się i zacząłem tropić bestie. Po zaledwie godzinie znalazłem potwora. Zaczęliśmy walkę. Moje pazury orały mu ciało jednak on nie pozostawał mi dłużny. Jego szpony przejechały mi po twarzy. Wskoczyłem mu na plecy i wgryzłem się w kark po czym wyrwałem serce. Hagrid rozpalił ogień i spalił ciało Wendigo. Ja wróciłem do szkoły. Przemieniłem się i przemyłem rany. Po czym zająłem się przygotowaniem wykładu. Zajęło mi to kilka godzin. Rano wstałem wcześnie i dopracowałem go. Około południa wyruszyłem do wielkiej sali. Zająłem miejsce obok biurka.
- A więc dzisiejszy wykład ma na celu przybliżenie wam znaczenia księżyca dla naszej społeczności. Więc zacznijmy od znaczenia księżyca dla wilkołaków. W zależności od statusu krwi ma różne znaczenie. Najczęściej powoduje przemianę. Jednak u wilkołaków czystej krwi każda pełnia dodaje mocy. U czarodziejów pierwsza błękitna pełnia powoduje uwolnienie mocy. Wampiry podczas pełni są kilka razy silniejsze. Szamani za sprawą księżyca zdolni są do przywołania nawet najpotężniejszych demonów. Elfy podczas pierwszej pełni po swoich urodzinach wyruszają na święte łowy. U zmiennokształtnych pełnia wywołuje pierwszą przemianę. Zaś nieśmiertelni zawsze rodzą się w dzień nowiu lub pełni. - Powiedziałem i rozejrzałem się po sali. Wszyscy się na mnie patrzyli. No jasne. Rany na twarzy wciąż są tam gdzie zostawiły je pazury Wendigo.
- Ma ktoś jakieś pytania?
<Ktoś chętny do dokończenia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz